Opera i Filharmonia Podlaska – Europejskie Centrum Sztuki w Białymstoku serdecznie zaprasza na wystawę oryginalnych prac malarskich jednego z najsłynniejszych prymitywistów na świecie – Nikifora Krynickiego. Na ekspozycję składa się 50 unikatowych prac artysty ze zbiorów Muzeum Rzeźby Alfonsa Karnego – Oddziału Muzeum Podlaskiego w Białymstoku. Nikifor Krynicki, właściwie Epifaniusz Drowniak (1895–1968), był malarzem-samoukiem łemkowskiego pochodzenia i jedną z najbardziej fascynujących postaci sztuki europejskiej XX wieku. Jego dzieciństwo upłynęło w skrajnej nędzy, a pod koniec życia dostąpił zaszczytu wystawiania swoich obrazów w prestiżowych galeriach na całym świecie. Jak mówił artysta: „Obrazki moje na zawsze po mnie zostaną. A są inne od innych, bo są moje własne. Proszę, przypatrzcie się im bliżej”. Ekspozycję wzbogaciło oprowadzanie kuratorskie zorganizowane przez Ryszarda Saciuka – Kierownika Muzeum Rzeźby Alfonsa Karnego w Białymstoku, a także pokaz filmu Krzysztofa Krauzego „Mój Nikifor” z fenomenalną Krystyną Feldman w głównej roli.

Talent Nikifora przejawiał się głównie w twórczości na skrawkach papieru. Zaczął malować około 1915 roku, wykorzystując wszystko, co mógł – austriackie druki urzędowe, zużyte zeszyty szkolne, opakowania po czekoladkach i papierosach czy papier pakowy. Ze względu na doskwierającą mu przez całe życie biedę i spowodowane nią oszczędności tworzył też obrazki malowane dwustronnie. Był przy tym wysoce płodnym twórcą, stworzył blisko 40 tysięcy dzieł. Szczególną inspiracją była dla niego grecko-katolicka cerkiew i wiele dzieł przedstawia pejzaż z sylwetką cerkwi w tle, wnętrze świątyń lub wizerunki świętych. Tematy świeckie obejmowały krajobrazy krynickie i warszawskie, fragmenty architektury, wnętrza budynków, dworce kolejowe i tory wijące się malowniczo między wzgórzami. Malarz często portretował przechodniów, ludzi otaczających go na co dzień, ale także samego siebie. Liczne są autoportrety (malowane głównie w latach 30.), ujawniające jego wyobrażenia i marzenia na swój temat: przedstawiał się jako zamyślony, wytwornie ubrany, usadowiony przy sztaludze, przy posiłku, z dłonią uniesioną w geście błogosławieństwa, jako osoba wysokiej władzy.

Jego twórczość odkryta została w 1930 przez ukraińskiego malarza Romana Turyna, który zapoznał z nią polskich i ukraińskich malarzy kapistów (kolorystów), przebywających w Paryżu. Nazwa ugrupowania pochodzi od liter K.P. – skrótu „Komitetu Paryskiego”, czyli komitetu pomocy dla studentów wyjeżdżających na studia malarskie do Francji, zawiązanego w 1923 roku przez Józefa Pankiewicza na krakowskiej ASP. Kapiści chętnie malowali naturę, pejzaże oraz portrety, preferując prostotę, unikając symboliki, dwuznaczności i wpływów kulturowych. Kolor był dla nich ważniejszy od konstrukcji. Obrazy Nikifora wzbudziły ich zachwyt, zwracali przede wszystkim uwagę na bezbłędne operowanie barwami. Entuzjastyczne opinie środowiska artystycznego nie od razu zmieniły nieprzychylny stosunek do jego twórczości – nadal nie znajdował nabywców na swoje prace i zrozumienia dla swej sztuki. Jego nazwisko rozbrzmiało znów, gdy odkryli go ponownie krakowscy krytycy sztuki, Ella i Andrzej Banachowie, którzy opiekowali się nim w latach 1948–1959 i napisali kilka publikacji na jego temat. Staraniem Banachów pierwsza wystawa Nikifora (wtedy jeszcze „Jana Nikifora”) odbyła się w 1949 r. w Warszawie. Dopiero wiele lat później prace Nikifora pokazano za granicą w Paryżu, Amsterdamie, Brukseli, Liège, Hajfie oraz Baden-Baden, Frankfurcie nad Menem i Hanowerze. W Polsce malarz został szczególnie doceniony na retrospektywnej wystawie w warszawskiej „Zachęcie” zorganizowanej rok przed jego śmiercią. Wtedy to „Matejko” z Krynicy, jak się podpisywał na znak przyjęcia profesji malarza, stał się honorowym członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków. Od 1960 aż do śmierci Nikiforem opiekował się krynicki artysta malarz Marian Włosiński. Poświęcił dla niego swój talent i stworzył mu dobre warunki do pracy i życia, a po śmierci Nikifora zadbał o zachowanie jego twórczości.